Pralnia chemiczna może truć, a lokatorzy są bezradni

Trudno jest dziś walczyć ze szkodliwymi substancjami w mieszkaniach, ponieważ brakuje przepisów w tej sprawie. Ministerstwa Zdrowia oraz Inwestycji i Rozwoju zapewniają, że wkrótce to się zmieni.

Aktualizacja: 14.02.2019 19:02 Publikacja: 14.02.2019 17:59

Wkrótce mają się pojawić przepisy, które będą chronić mieszkańców przed trującymi wyziewami

Wkrótce mają się pojawić przepisy, które będą chronić mieszkańców przed trującymi wyziewami

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W lokalu nad pralnią chemiczną w powietrzu znajdował się czterochloroetylen, substancja niebezpieczna dla zdrowia. Okazało się, że niewiele da się się z tym zrobić, gdyż brakuje przepisów. Problem dotyczy mieszkań nie tylko nad pralniami chemicznymi, ale też nad przychodniami z rentgenem czy niektórymi sklepami.

– Państwowa Inspekcja Sanitarna nie może skutecznie interweniować, a sądy administracyjne wydają niestety orzeczenia niekorzystne dla właścicieli mieszkań – mówi Kamila Dołowska, dyrektor zespołu prawa cywilnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Dlaczego tak się dzieje? Od wielu lat art. 11 prawa budowlanego zobowiązuje ministra zdrowia do wydania rozporządzenia w sprawie dopuszczalnego stężenia i natężenia czynników szkodliwych dla zdrowia, a występujących w materiałach i urządzeniach budowlanych.

Jednak minister zdrowia do tej pory jeszcze tego nie zrobił. Istnieje jedynie jego zrządzenie sprzed 20 lat, które dawno się zdezaktualizowało.

– Zarządzenie ministra zdrowia nie może być podstawą decyzji Państwowej Inspekcji Sanitarnej, gdyż naruszałoby art. 93 ust. 2 konstytucji. Zgodnie z nim zarządzenia są jedynie aktami o charakterze wewnętrznym i nie stanowią źródeł prawa powszechnie obowiązującego – tłumaczy Konrad Młynkiewicz, radca prawny oraz dyrektor działu prawa administracyjnego w Kancelarii Prawnej Sadowski i Wspólnicy.

– W praktyce więc, mimo że wykonane przez inspekcję pomiary wskazują występowanie szkodliwych dla zdrowia ludzi substancji czy czynników, nie ma możliwości wydania decyzji nakazującej właścicielowi czy zarządcy nieruchomości podjęcie określonych działań. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy stwierdzone naruszenia zagrażają bezpośrednio życiu ludzi. Takiego zagrożenia nie będzie, gdy na przykład winda osobowa użytkowana w budynku powoduje hałas przekraczający normy albo w budynku występują substancje chemiczne pochodzące np. z pralni chemicznej czy innego lokalu użytkowego, które są „jedynie" szkodliwe dla zdrowia – wyjaśnia mec. Młynkiewicz. Problemem zajął się rzecznik praw obywatelskich. Wystąpił w tej sprawie do ministra inwestycji i rozwoju. Otrzymał od niego zapewnienie, że zajmie się problemem. Odpowiednie zmiany planuje wprowadzić w najbliższym czasie do prawa budowlanego.

Natomiast Ministerstwo Zdrowia zapewniło „Rzeczpospolitą", że też zna problem i się nim zajmuje.

Obecnie resort pracuje nad propozycją w tej sprawie razem z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i jak już będzie gotowa, przekaże ją do Ministerstwu Inwestycji i Rozwoju.

W lokalu nad pralnią chemiczną w powietrzu znajdował się czterochloroetylen, substancja niebezpieczna dla zdrowia. Okazało się, że niewiele da się się z tym zrobić, gdyż brakuje przepisów. Problem dotyczy mieszkań nie tylko nad pralniami chemicznymi, ale też nad przychodniami z rentgenem czy niektórymi sklepami.

– Państwowa Inspekcja Sanitarna nie może skutecznie interweniować, a sądy administracyjne wydają niestety orzeczenia niekorzystne dla właścicieli mieszkań – mówi Kamila Dołowska, dyrektor zespołu prawa cywilnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił